Aktualności

Krzysztof Buczkowski| Musimy po prostu jechać lepiej

Krzysztof Buczkowski to jeden z liderów Stelmetu Falubazu Zielona Góra. Pochodzący z Grudziądza zawodnik legitymuje się średnią w wysokości 2,240 na mecz. Jego widowiskowa jazda wielokrotnie przyczyniła się do sukcesu naszej drużyny w tym sezonie.

Co można wskazać jako przyczynę naszej porażki w Gdańsku? 
Przystępowaliśmy do meczu jako faworyt, a Wybrzeże było osłabione brakiem dwóch podstawowych zawodników, jednak nie sprostaliśmy zadaniu. Nie zrobiliśmy zdecydowanego kroku, by wynik z tego meczu jeszcze bardziej zbliżał nas do optymalnej formy przed play-offami.  Trafiliśmy na bardzo zmotywowany zespół, który obnażył w niedzielę nasze braki. Choć jesteśmy na pozycji wicelidera tabeli, zdarzają nam się wpadki, dlatego nie będę nikomu mydlił oczu - po prostu musimy jechać lepiej. 

Czy mecz w Gdańsku dowiódł, że stwierdzenie:  "o wygranej w żużlu decyduje dyspozycja dnia", nie jest tylko frazesem? 
Cała miniona kolejka pokazała, że drużyny, które walczą o awans, nie mają łatwo. Gdańsk i Łódź mogą świetnie jechać, choć jeszcze kilka tygodni temu były skazywane na absolutną porażkę. Musimy pracować nad sobą i tym, by wygrywać biegi. Jest nas teraz o jednego więcej i bardzo trudno sprawić, żeby wszyscy jechali w zbliżonym zakresie. Ale na tym etapie rozgrywek kształt drużyny powinien się już wykrystalizować. 

Jakie jest Twoje nastawienie przed meczem z  Trans MF Landshut Devils? 
Pozytywne. Tam wygraliśmy na bardzo trudnym terenie. I mam nadzieję, że podobny rezultat osiągniemy w niedzielę u siebie. Przygotowujemy się solidnie, kto ile potrzebuje, nie musimy jechać na 110%, 100% wystarczy. Przystępujemy to tego meczu jako faworyt i musimy to udowodnić. Jestem w pełni gotowy na te zawody. Jedyne, co może być trudnością, to dość wymagająca teraz pogoda, ale i z tym powinniśmy sobie poradzić. 

Jak się czujesz w Zielonej Górze? 
Bardzo dobrze.  Oczywiście, widzę, że kibice czasami są zadowoleni z naszej postawy, czasami mniej. Po ostatnim meczu nie można się im dziwić. Chcą, by ich zespół awansował do PGE Ekstraligi. My też mamy taki cel. W Gdańsku zdobyłem osiem punktów. Wiem, że to nie był mój najlepszy występ. Ale jako zawodnik, który pod względem przygotowania sprzętowego i fizycznego daje z siebie wszystko, w perspektywie dotąd przejechanych meczów nie mogę mieć do siebie zastrzeżeń. Każdy zespół to siedem indywidualności, które trzeba scalić w jedno. My jako drużyna wiemy nad czym pracować, co poprawić. 

A na koniec pytanie o logistykę. Lubisz jeździć pociągami? 
Trochę się teraz o tym mówi. Jazda pociągiem z Grudziądza do Zielonej Góry to dla mnie sposób na odreagowanie, relaks, obserwację. Pokonywanie sporych odległości jest wpisane w życie żużlowca. Muszę przyznać, że całkiem dobrze ta pociągowa logistyka się sprawdza. W Zielonej Górze jestem zazwyczaj dwa-trzy dni przed meczem, więc nie ma obaw, że się spóźnię.