Rok 1946

Utworzenie sekcji motorowej przy Milicyjnym Klubie Sportowym. Pionierami sportu żużlowego w Zielonej Górze byli: Jerzy Błoch, Alfons Kostusiak, Henryk Szurkowski, Zygmunt Dolata, Marian Smolibowski, Cezariusz Gońko, Marek Gretner, Feliks Hoffmann, Edmund Nijaki, Jan Piotrowski, Antoni Stelmaszyk oraz Leon i Lucjan Kucnerowiczowie. Milicyjnego Klubu Sportowego był porucznik Stanisławski, a sekretarzem Witalis Jasiński.
20 października 1946 roku w Zielonej Górze odbyły się pierwsze zawody na torze żużlowym, mający wówczas długość 450 metrów. Ścigano się na motocyklach przystosowanych w kilku kategoriach. Zwycięzcę wyłoniono na podstawie najlepszego czasu uzyskanego we wszystkich wyścigach, a został nim Zygmunt Dolata.

Rok 1947

Przed sezonem sekcja motocyklowa zostaje przeniesona do Motoklubu Unia z Poznania tworząc w Zielonej Górze swój oddział. Zawodnicy zielonogórscy doskonalą swoją jazdę oraz przystosowują swoje turystyczne motocykle do wyścigów na torze żużlowym. Biorą udział w licznych imprezach w Gnieźnie, Poznaniu, Lesznie. Do Zielonej Góry przybywa pod koniec sezonu Mieczysława Chlebicza, reemigrant z Wielkiej Brytanii, który uczy zielonogórskich zawodników poprawnego pokonywania łuków ślizgiem kontrolowanym.

Rok 1948

W Polsce powstaje Państwowa Liga Żużlowa. Do zespołu PKMu Warszawa odchodzi Mieczysław Chlebicz, który z zespołem ze stolicy zdobywa Drużynowe Mistrzostwo Polski. Drużyna z Zielonej Góry występuje w Poznańskiej Lidze Okręgowej w miejsce wycofanego po pierwszej rundzie zespołu ZZK Poznań. Jeden z trójmeczy PLO był jednocześnie pierwszym spotkaniem derbowym zespołów z Zielonej Góry i Gorzowa, potyczka zakończyła się remisem. Pod koniec sezonu rozegrano prestiżowy wówczas turniej o Puchar Winobrania.

Rok 1949

W 1949 roku zespół Unii Zielona Góra zajmuje wysokie trzecie miejsce w rozgrywkach Poznańskiej Ligi Okręgowej. W rozgrywkach zwyciężyła Gwardia Krotoszyn, przed Klubem Motorowym II Ostrów. Rozegrano także indywidualne mistrzostwa Okręgu Poznańskiego, w których drugie miejsce zajął Jerzy Błoch ustępujące bezbłędnemu tego dnia Piotrowi Poprawie z ostrowskiego KMu.

Rok 1950

Przed sezonem 1950 na walnym zebraniu ZKS Stal Zielona Góra działającym przy Zastalu podjęto uchwałę o powiększeniu klubu o sekcję motorową byłego Motoklubu Unia. Drużyna ZKS Stali Zielona Góra w 1950 roku występowała w rozrywkach Poznańskiej Ligi Okręgowej zajmując ostatecznie trzecie miejsce. Rywalami zielonogórskiej drużyny były: LKM-Unia II Leszno, Gwardia Gorzów, Włókniarz Piła, Gwardia Poznań, Stal II Ostrów, Związkowiec Gniezno, Stal Gorzów i Kolejarz Poznań. Zawody rozgrywano w formie dziewięciobiegowych trójmeczy. Start odbywał się na chorągiewkę, na wirażach umieszczano bele ze słomy lub prowizoryczne bandy, które miały chronić zawodników przed urazami. Stanowisko sędziego mieściło się na murawie przy linii startu, a sędzia zasiadał za stolikiem. Drużyna Stali Zielona Góra występowała w składzie: Jerzy Błoch, Marian Zadoń, Kazimierz Juzala, Alfons Kostusiak. Startowano na motocyklach przystosowanych, takich marek jak NSU, Triumph, Zundapp.

Rok 1951

Do rozgrywek Poznańskiej Ligi Okręgowej zgłosiło się aż 18 zespołu, postanowiono więc podzielić zespoły na dwie grupy. Zielonogórska Stal została przydzielona do silnej i wyrównanej Grupy „A”. Niestety władze żużlowe zaostrzyły zasady przyznwania licencji na tory żużlowe budowane na bierzniach lekkoatletycznych. Zielonogórzanie prawdopodobnie takiej licencji nie otrzymali i musieli rywalizować w spotkaniach ligowych na wyjeździe, kończąc sezon dopiero na 7 miejscu w tabeli PLO. Duży wpływ na słabszą postawę zielonogórskiego zespołu miało odejście, a raczej przeniesienie najlepszego zawodnika Jerzego Błocha do Zrzeszenia Sportowego Stal w Ostrowie.

Rok 1952

W wyniku reformy rozgrywek okręgowych podzielono cały kraj na cztery strefy w celu wyłonienia Drużynowego Mistrza Polski na Maszynach Przystosowanych. Zielonogórzanie wygrali eliminacje okręgowe z drużyną z Gorzowa, a później w eliminacjach strefowych rozegranych na gorzowskim torze pewnie pokonali Gwarię Śrem, uzyskując tym samym awans do finału krajowego. W finale krajowym zespół Stali Zielona Góra miał zmierzyć się z Gwardią Toruń, niestety brak jest jakichkolwiek informacji o rozegraniu takiego finału.

Rok 1953

Zielonogórzanie ponownie występują w DMP MP. Niestety brakuje informacji o rozgrywkach w okręgu zielonogórskim, potwierdzony jest jednak awans do finału strefy zachodniej. W finale tym ZS Stal Zielona Góra miał zmierzyć się z ZS Unią Leszno, niestety do spotkania nie doszło, zielonogórzanie nie dojechali na mecz, a sędzia ogłosił walkower 18:9.
Zawodnicy Stali regularnie biorą udział w meczach towarzyskich rywalizując z takimi zespołami jak Gwardia Śrem, Stal Gorzów, Start Gniezno, Włókniarz Piła, Gwardia Krotoszyn, Gwardia Toruń, Stal Rzeszów i Stal Ostrów.

Rok 1954

Zielonogórzanie mieli zainaugurować ligowy sezon 1954 roku zawodami w Wągrowcu o mistrzostwo ligi międzywojewódzkiej. Do spotkania jednak nie doszło. W sekcji zielonogórskiej Stali brakowało bowiem motocykli, tor żużlowy nie posiadał licencji na rozgrywanie zawodów pod egidą PZM. Zawodnicy reprezentujący dotychczas Stal coraz częściej startowali w rajdach i zawodach motocrossowych w barwach LPŻtu oraz utworzonego w Zielonej Górze klubu PZM.

Rok 1955

W wyniku kłopotów organizacyjno-finansowych nastąpiło całkowite zawieszenie działalności sekcji żużlowej w Winnym Grodzie. Zawodnicy zielonogórscy zasilają sekcje motorowe i żużlowe, m.in. LPŻtu Zielona Góra i Stali Gorzów.

Rok 1956

Na 1 maja zapowiadano otwarcie nowego toru żużlowego. Niestety prace wykonywanie głównie społecznie przez mieszkańców Zielonej Góry postępowały zbyt wolno. Budowa toru żużlowego na stadionie Gwardii przciągała się jednak w czasie. Dzięki zaangażowaniu działaczy Zarządu Wojewódzkiego LPŻ, a w szególności majora Zenobiusza Ruska, pod koniec 1956 roku udało się reaktywować sekcję żużlową pod szyldem Ligi Przyjaciół Żołnierza (LPŻ).

Rok 1957

Prace przy budowie toru były znacznie opóźnione, młoda drużyna LPŻtu trenowała więc przed sezonem na torze w Gorzowie Wielkopolskim. Dopiero 19 maja 1957 w Zielonej Górze odbył się uroczyste otwarcie toru i inauguracyjny mecz o mistrzostwo III ligi. W meczu tym LPŻ Zielona Góra uległ drużynie Kolejarza Piła 22:29. W całym sezonie zielonogórzanie wygrali zaledwie jedno spotkanie pokonując na wyjeździe drużynę pilską 25:26. Barw LPŻ w sezonie 1957 bronili: Bonifacy Langner, Henryk Ciorga, Tomasz Miński, Wacław Krysiński, Kazimierz Juzala, Marian Zadoń, Ksawery Sawicki, Zygmunt Szopian, Józef Podhajski, Tadeusz Gryszczuk, Henryk Geford i Józef Beker. Trenerem zespoły na początku jest Bonifacy Langner, później na tym stanowisku zaspępuje go Stanisław Glapiak (były zawodnik Unii Leszno), który trafia do Zielonej Góry za sprawą Langnera (startował wcześniej w leszczyńskim klubie)

Rok 1958

W roku 1958 drużyna LPŻ zajmuje dopiero 8 miejsce w rozgrywkach III ligi, zawodnicy czyną jednak stałe postępy, a młody Henryk Ciorga coraz częściej przywozi dwupunktowe zdobycze w meczu. W Zielonej Górze po raz pierwszy w historii zorganizowano zawody międzynarodowe. 19 czerwca 1956 roku drużyna Polonii Bydgoszcz pokonała Rudą Hvezdę Praha w stosunku 38:30. W barwach Polonii gościnnie wystąpili zawodnicy LPŻ-tu Zielona Góra: Henryk Ciorga (4 pkt.) i Józef Podhajski (2 pkt.). Najlepszym zawodnikiem bydgoskiej Polonii był Mieczysław Połukard, zdobywa 9 punktów.

Rok 1959

W sezonie 1959 zielonogórskiej drużynie nie wiodło się na trzecioligowym froncie. W poprzednim sezonie zdołali wygrać aż 5 spotkań, niestety w sezonie ’59 żużlowcy LPŻtu odnieśli zaledwie 4 zwycięstwa, a jedno spotkanie zakończyło się remisem. Pośród 8 drużyn LPŻ Zielona Góra zakończył więc sezon na 6 miejscu. Jedną z ostatnich imprez sezonu był Indywidualny Turniej Międzynarodowy, w którym udział wzieli żużlowcy ze Szwecji. Zwyciężył reprezentant Legii Warszawa - Bronisław Rogal (11 pkt.), drugie miejsce zajął jego klubowy kolega St. Kajzer (10 pkt.), a trzeci był szwedzki zawodnik Larsson (9 pkt.).

Rok 1960

W ramach reformy rozgrywek ligowych zlikwidowano III ligę. Rozgrywki drugoligowe podzielono na dwie grupu – „Wschodnią” i „Zachodnią”. Zielonogórzanie obok Sparty Wrocław, Stali Gorzów, Polonii Piła, Sparty Śrem i LPŻ Toruń znaleźli się w „Grupie Zachód”. Po raz pierwszy od 1951 roku zielonogórzanie znów mieli okazję rozegrać spotkanie derbowe z gorzowską Stalą. Niestety mecz zarówno w Zielonej Górze jak i w Gorzowie wygrali zawodnicy Stali. Ostatecznie trzy z dziesięciu rozegranych spotkań II ligi zawodnicy LPŻtu Zielona Góra wygrali co dało zaledwie 4 miejsce na 6 zespołów. 20 lipca 1960 roku po raz pierwszy drużyna zielonogórska rozegrała spotkanie międzynarodowe podejmując zespół z Wiednia. W zawodach zwyciężyła drużyna LPŻtu 45:32, a najlepszym żużlowcem w naszej drużynie był Mieczysław Medyka zdobywca 12 punktów. W drużynie zielonogórskiej wystąpili gościnnie zawodnicy Włókniarza Częstochowa Idzikowski (7 pkt.) oraz Kupiak (4 pkt.). Sezon w Zielonej Górze zakończono turniejem indywidualnym o Mistrzostwo Okręgu Zielonogórskiego w którym z 14 punktami zwyciężył Mieczysław Mendyka, drugi był Bronisław Rogal – Stal Gorzów - 12 pkt., a trzecie miejsce po biegu dodatkowym zajął Bonifacy Langner – LPŻ Zielona Góra – 11+3 pkt. Czwarty był zawodnik gorzowskiej Stali Edmund Migoś (11+2 pkt.).

Rok 1961

Zawodnicy LPŻtu odnoszą na inagurację sezonu 1961 wysokie zwycięstwo nad Kolejarzem Opole 52:24. Niestety radość trwała krótko, do końca lipca zawodnicy LPŻtu przegrali aż 11 spotkań. LPŻ nie jest już w stanie utrzymymać sekcji żużlowej dlatego już w czasie sezonu rozpoczęły się poszukiwania zakładu patronackiego, który przygarnął by prężnie działającą sekcję żużlową. Wybór pada na Lubuską Fabrykę Zgrzeblarek Bawełnianych, które park maszynowy okazał się niezwykle przydatny zielonogórskim żużlowcom. Protokół w tej sprawie przekazania sekcji został podpisany 9 sierpnia 1961 roku i od tego momentu Zgrzeblarki przyjęły regulaminowe zobowiązanie w stosunku do Polskiego Związku Motorowego. Pierwsze zawody ligowe pod nowym szyldem rozegrano 20 sierpnia 1961 roku. Na zielonogórskim torze spotkały się w zaległym spotkaniu drużyny KM Zgrzeblarki i Sparty Śrem, a mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 49:27. Po zmianie nazwy zastanawiano się nad projektem nowych plastronów oraz symbolu dla zielonogórskiego klubu. Pierwszym pomysłem było umieszczenie na plastronach symboli zwiazanych z miastem. Planowano umieszczenie kiścia winogron oplecionego liśćmi, jednak było to zbyt skomplikowane do wykonania więc ostatecznie na plastronie zielonogórskiej drużyny pojawił się liść winnej latorośli. Niestety z powodu braku odpowiednich materiałów i użytej kolorystyki wzór ten nie przypadł do gustu zawodników i publiczności więc trwały ożywione dyskuje na temat innych projektów. Drużynę LPŻ-Zgrzeblarki w tym okresie reprezentowali: Tadeusz Grywacki, Mieczysław Mendyka, Franciszek Cieślawski, Ludwik Jaskulski, Jan Wiśniewski, Bonifacy Langner, Henryk Ciorga, Jan Szurkowski, Tadeusz Miński, Władysław Banasiak, Henryk Rurarz, Jan Komandowski, Henryk Biodrowski, Andrzej Mazur, Andrzej Jendrej oraz Witold Kamiński.
W sezonie 1961 po raz pierwszy w Zielonej Górze rozegrano zawody rangi Mistrzostw Polski, 2 lipca rozegrano I Eliminację do Indywidualnych Mistrzostw Polski. W zawodach z 14 punktami zwyciężył reprezentant Sparty Wrocław – Konstanty Pociejkowicz. Sezon zamknięto turniejem drużynowym o Puchar Winobrania, w którym zwyciężyła drużyna Zgrzeblarek – 36,5 pkt., przed Spartą Śrem – 31,5 oraz Kolejarzem Opole, który zgromadził tyle samo punktów co druga drużyna Zgrzeblarek – 26.

Rok 1962

Sezon ligowy pod nowym szyldem był niezwykle udany. Drużyna Zgrzeblarek uplasowała się w tabeli II ligi na drugim miejscu przegrywając zaledwie o 2 punkty rywalizację ze Śląskiem Świętochłowice. W walce o ekstraklasę zielonogórzanie musieli zmierzyć się więc w barażach. Przeciwnikiem była jednak silna drużyna Stali Gorzów, która pierwszy mecz w Zielonej Górze wygrała 33:45. W rewanżu na własnym torze nie pozstawiła jednak żadnych złudzeń gromiąc Zgrzeblarki aż 52:25. Marzenia o ekstralidze żużlowcy z Winnego Grodu musieli odłożyć na kolejne sezony.
W 1962 roku na zielonogórskim torze rozegrano IV turniej o Srebrny Kask. W odróżnieniu od obecnej formy zawodów, w których startują zawodnicy młodzieżowy, na początku lat 60-tych rozgrywki te były przeznaczone dla czołowych zawodników drugoligowych. Zawodnicy z I ligi rywalizowali natomiast w cyklu turniejów o Złoty Kask. W zawodach rozegranych w Zielonej Górze zwyciężył Szwendrowski z łódzkiego Tramwajarza, a na drugim miejscu uplasowali się ex eaquo Jan Mucha (Śląsk Świętochłowice) i Mieczysław Mendyka (Zgrzeblarki Zielona Góra), obaj zdobyli po 13 oczek. W klasyfikacji generalnej rozgrywek (po 7 turniejach) Mieczysław Mendyka zajął ostatecznie 4 miejsce zdobywając 62 punkty (zaledwie 2 punkty mniej od trzeciego Andrzeja Pogorzelskiego z gorzowskiej Stali).

Rok 1963

Rok 1963 przynosi zmiany organizacyjne w rozgrywkach ligowych. Postanowiono, że rozgrywki I i II ligi rozgrywane będą w cyklu dwuletnim, w związku z czym awans oraz spadek będzie nastepował co dwa sezony. Tytuł mistrza Polski ustalano jednak bez zmian, co roku. Ze względu na remont zielonogórskiego stadionu pierwszy trening rozegrano dopiero 10 czerwca, wcześniej zawodnicy Zgrzeblarek trenowali i rozgrywali mecze gościnnie na innych stadionach. Po remoncie stadion wyglądał niezwykle „okazale” jak donosiła wówczas prasa. Od tego sezonu trybuny obiektu przy ulicy Wrocławskiej mogły pomieścić 10 tysięcy widzów. Podobnie jak przed rokiem Zgrzeblarki zajęły drugie miejsce w tabeli drugiej ligi ustepując tylko drużynie tarnowskiej Unii małymi punktami. W Tarnowie zielonogórzanie przegrali 50:27, a u siebie wygrali 42:36.
Dominację na drugoligowych torach zawodnicy Zgrzeblarek potwierdzili w rozgrywkach o Puchar PZMot. W grupie nr 3 rywalizowali w cyklu trójmeczy z Unią Tarnów oraz Stalą Toruń. W ostatecznej klasyfikacji pierwsze miejsce z 79 punktami zajęli zielonogórzanie, drugie miejsce przypadło drużynie Unii Tarnów (71 pkt.), a na trzecim miejscu uplasowała się drużyna Stali Toruń (62 pkt.).
Ciekawostką tego sezonu było rozegranie dwóch meczy ligowych z częstochowskim Włókniarzem na zielonogórskim torze. Na prośbę działaczy z Częstochowy rewanżowy pojedynek rozegrano w Winnym Grodzie, w tych niecodziennych warunkach zawodnicy Zgrzeblarek wystąpili przed własną publicznością jako... goście, a zawodnicy z lwem na plastronie jako gospodarze. Nie przeszkodziło to jednak drużynie Zgrzeblarek, która zwyciężyła 37:41.

Rok 1964

Rok 1964 drużyna rozpoczęła w niezmienionym składzie. Po raz pierwszy w skład drużyny narodowej powołano utalentowanego Jana Szurkowskiego. Celem drużyny było oczywiście uzyskanie awansu do ekstraklasy. Zadanie to osiągnięto, choć w rozgrywkach Zgrzeblarki uplasowały się na 3 miejscu, za Włókniarzem Częstochowa i Karpatami Krosno. W łącznej klasyfikacji dwóch lat uzyskano 64 punkty i zespół wyprzedził Unię Tarnów o 2 punkty. Trenerem drużyny w tym czasie był Józef Olejniczak, a kierownikiem Edward Dominiczak. Do wyróżniających się zawodników należeli: Mieczysław Mendyka, Ludwik Jaskulski, Jan Wiśniewski, Bonifacy Langner, Henryk Ciorga, Jan Szurkowski, Zenon Nowak, Stanisław Sochacki.

Rok 1965

Pierwszy sezon w ekstraklasie był niestety nie udany. Drużyna zapłaciła frycowe , kończąc sezon 1965 z dwoma zwycięstwami, zajmując ostatnie miejsce.

Lata 1966-67

Następny sezon był też zupełnie nie udany. W sezonie 1966 drużyna nie odniosła żadnego zwycięstwa i w 1967 ponownie znalazła się wśród drużyn drugiego frontu. Najlepszym zawodnikiem w tym sezonie był Ludwik Jaskulski. Po degradacji zespół poważnie odmłodzono. Doszło kilku młodych zawodników, jak: R. Skoczylas, Paweł Protasiewicz, J. Szymczak i Zbigniew Marcinkowski. Odeszli natomiast: J. Szurkowski, J. Sulewski, B. Wójcik. Młodzi zawodnicy jednak jeszcze nie w pełni zastąpili starszych kolegów. W II lidze Zgrzeblarki zajęły 4 miejsce.

Lata 1968-71

Najgorszym jednak okazał się rok 1968 . Drużyna wygrała tylko 2 spotkania i w sezonie 1967/68 zajęła przedostatnie miejsce. Jedynym sukcesem 1968 roku był awans Henryka Ciorgi do finału IMP w Rybniku. W roku 1969 do drużyny przybył nowicjusz Zbigniew Filipiak, pozostała młodzież nieco okrzepła. Dwa lata później drużyna ponownie awansowała do ekstraklasy. Najlepszymi zawodnikami w tym roku byli: Zbigniew Marcinkowski, Ludwik Jaskulski, Mieczysław Mendyka, Paweł Protasiewicz, Jan Ratajczyk, Kazimierz Tyliński.

Rok 1972

Sezon 1972 dla beniaminka jest bardzo trudny. Drużyna zajmuje przedostanie miejsce i w barażu z drużyną Wybrzeża prolonguje sobie dalszy pobyt w I lidze. Najlepszym zawodnikiem jest ponownie Zbigniew Marcinkowski

Rok 1973

W 1973 roku drużyna już pod nazwą Falubaz zdobyła tytuł II wicemistrza Polski. Zbigniew Marcinkowski zajął 9 miejsce w klasyfikacji zawodników I ligi, a razem z Zenonem Plechem zdobywają brązowy medal w finale MŚ Par w Szwecji.

Rok 1974

Sezon 1974 nie należy do udanych. Drużyna zajmuje przedostatnie miejsce i po barażach ponownie z Wybrzeżem Gdańsk tym razem przegrywa i spada do II ligi. Po roku Falubaz znowu awansuje, wygrywając na finiszu ze Stalą Toruń. Następny sezon przynosi jednak poważne rozczarowanie, drużyna mimo bojowej postawy i zdobycia 14 punktów ponownie spada do II ligi. W zespole pojawiają się nowi, obiecujący zawodnicy: Henryk Olszak, Andrzej Huszcza.

Rok 1977

W 1977 Falubaz wygrywa rywalizację w II lidze, pokonując Śląsk Świętochłowice. Bardzo duże postępu poczynili Andrzej Huszcza i Henryk Olszak. Dobry sezon zaliczyli Jan Grabowski i Zbigniew Filipiak. Kolejny awans do I ligi. Tym razem drużyna wzmocniona młodymi zawodnikami: Janem i Alfredem Krzystyniakami, Jarosławem Glinką, Jerzym Marcinkowskim miała mocne fundamenty i dążyła do największych sukcesów

Rok 1978

Co prawda rok 1978 nie należał do najlepszych, ale ani przez moment drużyna nie była zagrożona spadkiem. Zajęła z dorobkiem 17 punktów 7 miejsce. Najlepszymi zawodnikami znowu są: Andrzej Huszcza, Henryk Olszak. Ten pierwszy w IMP zajmuje 4 miejsce, awansował do półfinału kontynentalnego IMŚ.

Rok 1979

W 1979 roku drużyna zdobywa po raz drugi III miejsce w ekstraklasie. Najlepszymi zawodnikami są: Andrzej Huszcza, Henryk Olszak, bracia Krzystyniakowie, Jan Grabowski. W drużynie pojawia się kolejny talent - Maciej Jaworek. Huszcza z Olszakiem zdobyli tytuł mistrzowski w finale MPPK w Gnieźnie.

Rok 1980

W sezonie 1980 Andrzej Huszcza startował w lidze brytyjskiej. Drużyna pozbawiona lidera zajmuje 7 miejsce. Wyraźnie rośnie forma Macieja Jaworka - rozpoczyna starty Andrzej Skoniecki. Młodzieżowa drużyna zdobywa tytuł Młodzieżowego Drużynowego Mistrza Polski.

Rok 1981

W roku 1981 Falubaz zdobywa po raz pierwszy tytuł Drużynowego Mistrza Polski, wyprzedzając drużyny Stali Gorzów i Unii Leszno. Do tego sukcesu przyczynili się w głównej mierze: A. Huszcza, H. Olszak, M. Jaworek, S. Żeromski, J. Krzystyniak, A. Krzystyniak, W. Pawlak, A. Skoniecki. Radość przyćmiewa jednak pierwszy śmiertelny wypadek na zielonogórskim torze (Bogdan Spławski, 09.1981).

Rok 1982

W następnym sezonie 1982 drużyna poszła za ciosem i z przewagą 3 punktów ponownie zdobyła tytuł DMP, przed Unią Leszno i Stalą Gorzów. Andrzej Huszcza dorzucił jeszcze tytuł IMP. Był to najlepszy sezon drużyny, która oprócz DMP zdobyła jeszcze: MIMP, MPPK i Srebrny Kask.

Lata 1983-84

W roku 1983 funkcję trenera obejmuje Bonifacy Langner. W tym roku zaczyna obowiązywać przepis obowiązkowego startu dwóch zawodników do 21 lat. I tu okazało się, że w klimacie sukcesów zaniedbano szkolenie młodych adeptów. Spowodowało to, że drużyna w latach 1983/84 obniżyła nieco loty. W drużynie pojawiają się nowe twarze: Piotr Tomaszewski, Ryszard Jankowski, Zbigniew Błażejczak, Andrzej Dudek, Marek Glinka.

Rok 1985

W roku 1985 funkcję trenera obejmuje Jan Grabowski i Czesław Czernicki. Klub zakupuje 6 Goddenów. Nowe nazwiska w klubie to: Sławomir Dudek, Marek Molka, Robert Mordel. Zespół po początkowych porażkach w drugiej części sezonu wjeżdża się w Goddeny i nie przegrywając już meczu, po raz trzeci sięga po tytuł DMP. W końcówce sezonu dobrze jeżdżą juniorzy: Zbigniew Błażejczak i Sławomir Dudek. W klasyfikacji zawodników I ligi Andrzej Huszcza zajmuje 1 miejsce. Zbigniew Błażejczak zdobywa tytuł mistrza kraju do lat 21. Jest również zdobywcą Brązowego Kasku. Niewiele ustępuje mu pozostała młodzież. Maciej Jaworek zdobywa brązowy medal w IMP, Andrzej Huszcza jest na 4 miejscu. 

Rok 1986

W sezon 1986 zespół o najniższej przeciętnej wieku w I lidze wszedł z dużymi szansami obrony tytułu. Niestety zajął ostatecznie 4 miejsce, na osłodę pozostaje tytuł Mistrza Polski Macieja Jaworka. 

Rok 1987

Rok 1987 rozpoczął się od poważnego osłabienia drużyny. Jeszcze w listopadzie 1986 Maciej Jaworek wyjeżdża do Niemiec i już nie powraca. W trakcie sezonu podczas meczu Falubaz - Apator (04.08.87) dochodzi do upadku Wiesława Pawlaka, który po kilku dniach umiera w zielonogórskim szpitalu nie odzyskując przytomności. Osłabiony zespół nie poddaje się i ostatecznie zajmuje 5 miejsce.

Rok 1988

Zielonogórzanie do sezonu 1988 przystąpili z 12 juniorami i 1 seniorem. Niewielu fachowców dawało im szanse na utrzymanie się w lidze. Jednak spekulacje szybko rozwiali robiący niesamowite postępy juniorzy (zwłaszcza Zbigniew Błażejczak, Sławomir Dudek, Jarosław Szymkowiak, Marek Molka) doprowadzili do zajęcia 4 miejsca w ligowej tabeli.

Rok 1989

Postawienie na juniorów doprowadziło w końcu do upragnionego sukcesu w roku 1989 . Na zakończenie sezonu zespół zajmuje ostatecznie 2 miejsce ulegając 1 punktem Unii Leszno. Lider drużyny A. Huszcza kończy sezon z najwyższą średnią w lidze - 2,71.

Rok 1990

Wicemistrzowie Polski w roku 1990 zupełnie zawiedli swoich kibiców. Zamiast walczyć o najwyższe laury ledwo obronili się przed spadkiem. Rozgrywki w tym roku odbywały się w dwóch rundach: po zasadniczej zespół zajmował ostatnie - 8 miejsce, ostatecznie jednak zajął 7 i obronił się przed spadkiem. Coś w klubie zaczynało dziać się nie tak...

Rok 1991

Sezon 1991 rozpoczął się dla zielonogórzan od zmiany nazwy. Nowa nazwa brzmiała KS Morawski, gdyż rządy w klubie przejął miejscowy biznesmen Zbigniew Morawski. Z zawodów zrobił show, wpompował niesamowite pieniądze. W zamian oczekiwał jednego. Tytułu Mistrza Polski! Drużyna wzmocniona Jimmi Nilsenem (Szwecja) i Larsem Gunnestadem (Norwegia) wykonała plan w 100% Gunnestad zajął 2 miejsce pod względem średniej w lidze -2,49, Huszcza 4 miejsce - 2,33, a Nilsen ze średnią 2,23 znalazł się 8 miejscu.

Rok 1992

Sezon 1992 zaczyna się od przymusowego odejścia z drużyny Zbigniewa Błażejczaka i Marka Molki. Osłabiony zespół zajmuje ostatecznie 4 miejsce.

Rok 1993

Sezon 1993 jeszcze się nie rozpoczął, a zespół Morawskiego doznał kolejnego osłabienia. W trakcie sparringu z Unią Leszno 21 marca dochodzi do tragicznego wypadku w którym uczestniczy utalentowany Andrzej Zarzecki. 3 dni później umiera w szpitalu. Za Gunnestada przybywa do Zielonej Góry Szwed Tony Rickardsson i Duńczyk Brian Karger. Doskonale spisujący się zespół zostaje zatrzymany przez kolejną tragedię. 6 czerwca podczas sparringu z drugoligową Polonią Piła atakujący prowadzącego Grigorija Charczenkę Artur Pawlak uderza w tylne koło jego motocykla i z całym impetem uderza w bandę. Po 15 dniach gaśnie kolejna gwiazda. Błyskawiczne postępy robi Piotr Protasiewicz jednak nie jest w stanie zająć miejsca po Andrzeju i Arturze. Drużyna mimo niesamowitych tragedii zajmuje 6 miejsce.

Rok 1994

Główny sponsor klubu popada w roku 1994 w kłopoty finansowe. Po ubytkach w roku ubiegłym jedynym wzmocnieniem jest mały kontrakt Zbigniewa Krakowskiego z Unii Leszno. Jak się później okazało był to transferowy niewypał. Zespół spisuje się słabo i zajmuje 10 miejsce spadając do II ligi.

Rok 1995

Długo nie było wiadomo czy drużyna przystąpi do sezonu 1995. Zawodnicy już szukali nowych pracodawców, jednak w ostatniej chwili pojawił poważny sponsor zielonogórski Polmos oraz polsko - niemiecka spółka Beram. Do Wrocławia został wypożyczony utalentowany junior Piotr Protasiewicz, przybył natomiast z Ostrowa Rif Saitgariejew. Wydawało się, że powrót do ekstraklasy będzie formalnością. Niestety, zielonogórzanie przegrali z ... deszczem, przegrywając przerwany pojedynek w Łodzi. 4 miejsce w II lidze to nie było to na co liczyli kibice, zawodnicy i sponsorzy.

Rok 1996

Po wycofaniu się ze sponsorowania żużla spółki Beram w roku1996 drużyna z Winnego Grodu wystąpiła pod nazwą Polmos. Podrażnieni brakiem sukcesów przegrywają tylko trzy mecze (dwukrotnie z Unią Leszno i w Gdańsku z Wybrzeżem) i z 2 miejsca awansują do upragnionej ekstraklasy.

Rok 1997

W przedsezonowych sondażach roku 1997 zielonogórski klub był podawany jako stuprocentowy kandydat do spadku. Bez wzmocnień, po 2 letniej kwarantannie w II lidze wydawał się ligowym Kopciuszkiem . Rzeczywistość okazała się inna. Już na inaugurację sezonu zaserwowano kibicom horror z drużyną z Wrocławia (47:43). Później było różnie, ale ostatecznie 6 miejsce to duży sukces żużlowców spod znaku Myszki Miki.

Rok 1998

Drugi sezon w ekstraklasie miał być walką o wejście do play offów. Początek rozgrywek na to wskazywał, po łatwej wygranej z Gorzowem, a później po pokonaniu Kuntersztynu w Grudziądzu wszyscy byli pełni optymizmu. Jednak porażka w Ostrowie i przegrane na własnym torze z: Polonią Piła (35:55), Jutrzenką Bydgoszcz (43:47), Apatorem Toruń (40:50), Kuntersztynem Grudziądz (42:48) i Unią Leszno (44:46) spowodowały, że ZKŻ Polmos spadł do II ligi.

Rok 1999

Sezon 1999 rozpoczął się od zmiany na stanowisku trenera. Miejsce Jana Grabowskiego, zajął Czesław Czernicki. Działacze i zawodnicy w przed sezonowych wypowiedziach uważali, że bez obaw awansują do Ekstraklasy. Ale już pierwszy mecz w Opolu, w którym to zielonogórzanie tylko zremisowali, zweryfikował przedsezonowe wypowiedzi i utwierdził kibiców w przekonaniu, że o awans nie będzie tak prosto. Później było różnie, przegrane z Włókniarzem, w Zielonej Górze i w Częstochowie, porażka z Iskrą w Ostrowie oraz klęska w Rybniku, spowodowały, że zawodnicy zielonogórscy zajęli ostatecznie drugie miejsce. W tej sytuacji ZKŻ Polmos przystąpił do baraży o ekstraklasę z Apatorem Netią Toruń. Niestety oba spotkania podopieczni Zbigniewa Jądera (zastąpił w połowie sezonu Czesława Czernickiego) przegrali i w sezonie 2000 występować będą w zreformowanej I lidze.

Rok 2000

Podopieczni Zbigniewa Jądera rozgrywki w sezonie 2000 zaczęli od zwycięstwa na własnym torze z zespołem z Grudziądza 48:42. Po tym spotkaniu nastroje w Grodzie Bachusa były bardzo optymistyczne. Niestety kolejne trzy porażki spowodowały, że ZKŻ znalazł się w dolnej części tabeli. W kolejnych spotkaniach jeźdźcy z myszką Miki na plastronie radzili sobie trochę lepiej, ale nie było to jeszcze to na co liczyli działacze i kibice. Przebudzenie nastąpiło pod koniec sezonu. Zielonogórzanie wygrali spotkanie w Rzeszowie 37:53, następnie na własnym torze pokonali zespół z Rybnika w stosunku 49:41 i awansowali do rundy finałowej. W rundzie tej ZKŻ Polmos przegrał tylko dwa spotkania w Grudziądzu i Rybniku, a przy potknięciu zawodników RKM-u w Grudziądzu Zielonogórzanie awansowali do Ekstraklasy.

Rok 2001

Beniaminek Ekstraklasy pod wodzą nowego trenera - Aleksandra Janasa rozpoczął sezon od niespodziewanej wygranej z Polonią Bydgoszcz 46:44. Jednak w kolejnych meczał było już kiepsko. Zielonogórzanie przegrali sześć spotkań pod rząd i okupowali dolną część tabeli. W tym momencie zdano sobie sprawę, że o ligowe punkty trzeba walczyć na własnym torze. Tak się stało, zawodnicy z Grodu Bachusa wygrali z Unią Leszno (45:27), Apatorem Toruń (50:40), Włókniarzem Częstochową (46:44) oraz z Atlasem Wrocław (47-43). Dzięki tym cennym zwycięstwom podopieczni Aleksandra Janasa przystąpili do rundy finałowej z piątego miejsca. Zielonogórzanie zaczęli od zwycięstwa w Pile, gdzie wygrali po zaciętym meczu z miejscową Polonią 44:46. Następnie na własnym torze wysoko pokonali Włókniarza Częstochowa i wydawało się że utrzymanie w lidze jest tylko formalnością. Niestety dwie przegrane z Unią Leszno spowodowały, że zielonogórski Klub Żużlowy opuścił żużlową Elitę. Dawid Kujawa jako pierwszy w dziejach zielonogórskiego klubu zostaje Indywidualnym Mistrzem Świata Juniorów.

Rok 2002

W sezonie 2002 drużyna Falubazu postawiła sobie za cel szybki powrót do Ekstraligi. Zespół wzmocnił Nicki Pedersen a trenerem został Zbigniew Jąder. Zielonogórzanie przez cały sezon byli w czubie tabeli. Ostatnim akcentem sezonu był wspaniały występ Falubazersów w Gnieźnie. Atak Rafała Kurmańskiego na ostatnim okrążeniu, dzięki któremu wyprzedził parę gospodarzy dał nam awans do Ekstraligi. Akcja ta do tej pory jest wspominana przez wielu kibiców Falubaz.

Rok 2003

Rok 2003 to duże zmiany zarówno w składzie Falubazu jak i organizacji życia kibicowskiego. Przed sezonem w sali Urzędu Marszałkowskiego zorganizowana została pierwsza prezentacja drużyny. Licznie zgromadzeni fani Falubazu brawami przywitali nowych zawodników w składzie: Piotra Śwista, Rafała Okoniewskiego oraz Billego Janniro. Prezesem klubu został Robert Smoleń, co miało oznaczać nową jakość w drużynie. Zmiana była. Drużyna dobrze spisywała się na torze przy W69 i mało brakowało a awansowała by do pierwszej czwórki po rundzie zasadniczej. O wszystkim zaważył przegrany mecz w Bydgoszczy i pamiętne spóźnienie się Billego Hamilla. Zielonogórzanie ostatecznie zajęli piąte miejsce w tabeli, co było jednym z najlepszych wyników od wielu sezonów.

Rok 2004

Kibice Falubazu o sezonie 2004 chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Najlepiej gdyby nigdy się on nam niE przytrafił. Przed sezonem plan były bardzo konkretne. Wzmocnieni Nickim Pedersenem i Lee Richardssonem mieliśmy walczyć o medale. Niestety historia wymyśliła to sobie zdecydowanie inaczej. Już przed sezonem groźnej kontuzji nabawił się Rafał Okoniewski, które pauzował przez pierwsze mecze sezonu. Mecz z Unią Leszno w Zielonej Górze 30 maja miał być tym pierwszym, w którym Falubaz pojedzie w pełnym składzie. Niestety, zgromadzoną na stadionie publiczność spiker zawodów "przywitał" tragiczna informacją. W nocy samobójstwo popełnił Rafał Kurmański, jeden z liderów drużyny i wielka nadzieja zielonogórskich kibiców. "Kurman" miał być następcą Andrzeja Huszczy i w przyszłości najlepszym polskim zawodnikiem. Po takim ciosie wydawało się, że drużyna już się nie podniesie. Na szczęście zawodnicy zmobilizowali się i w meczach barażowych pokonali zespół z Lublina. W trakcie sezonu, trenerem drużyny został Jarosław Szymkowiak.

Rok 2005

Nie tak wyobrażali sobie "nową jakość" kibice Falubazu. Zespół bez większych wzmocnień, w dodatku osłabiony brakiem Rafała Okoniewskiego (znów kontuzjowany przed sezonem) nie liczył się w stawce. Tylko dwa zwycięstwa w sezonie i dwie dotkliwe porażki w barażach z Wybrzeżem Gdańsk sprawiły, że pożegnaliśmy się z Ekstraligą. W trakcie sezonu Jarosława Szymkowiaka na stanowisku trenera zastąpił...Roman Jankowski.

Rok 2006

Rok 2006 był pierwszym etapem w budowie Wielkiego Falubazu. Do zespołu powrócił Grzegorz Walasek, a za Szwecji ściągnięto młodego Fredrika Lindgrena. Skład uzupełniali Rafał Okoniewski, Mariusz Staszewski, Billy Hamill. Rok ten był szczególny jeszcze pod jednym względem. Drużynę opuścił Kapitan Andrzej Huszcza, który przeniósł się do Poznania. Pogrom w pierwszym spotkaniu z Grudziądzem (74-16) i seria zwycięstw stawiała Falubaz w roli faworyta do awansu. To potwierdził w spotkaniu play-off z zespołem z Ostrowa, z którym wygrał 61-29 i do awansu brakowało już tylko 30 punktów wywalczonych w rewanżu. Ponad 3-tysięczna grupa kibiców z Zielonej Góry poprowadziła Falubaz do awansu.

Rok 2007

Sezon 2007 rozpoczął się od wzmocnień drużyny. Do składu powrócił Piotr Protasiewicz a z Torunia ściągnięto Nielsa Kristiana Iversena. Mało brakowało, a Falubaz już wtedy walczyłby o medale. Błąd Grzegorza Walaska na ostatnich metrach 15 biegu w Bydgoszczy sprawił, że Rycerze Speedwaya musieli walczyć o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywek. Pierwszym etapem był dwumecz z bydgoską Polonią. Wygrana na wyjeździe ustawiła rewanż, który był tylko formalnością. W barażu bez problemów pokonaliśmy drużynę z Ostrowa i utrzymaliśmy się w Ekstralidze. Należy wspomnieć, że to w tym sezonie na wyjazdowy mecz do Bydgoszczy kibice z Zielonej Góry wybrali się 12 autokarami i kilkudziesięcioma samochodami!

Rok 2008

Rok 2008 miał być pierwszym, w którym Falubaz spokojnie utrzyma się w ekstralidze. Drużyna wzmocniona Rafałem Dobruckim po rundzie zasadniczej zajmowała czwartą pozycję. Porażka w play-offach z Toruniem sprawiła, że skazani byliśmy na walkę o trzecie miejsce w częstochowskimi "Lwami". Wysokie zwycięstwo przed własną publicznością sprawiło, że pod Jasną Górę kibice Falubazu jechali w fantastycznych humorach. Okrzyk "MAMY BRĄZ!" rozbrzmiał już po 10 biegu, kiedy Rycerze Speedwaya uzbierali wystarczającą ilość punktów. Brązowy medal był zaskoczeniem nie tylko w Zielonej Górze, ale przede wszystkim w Częstochowie, gdzie skład z Nickim Pedersenem i Gregiem Hancockiem widziany był na najwyższym stopniu podium. Dla Falubazersów był to największy sukces po wielu latach spadków i awansów.

Rok 2009

Złoty sezon Falubaz. Po 18 lata przerwy Żółto-Biało-Zieloni powracają na najwyższy stopień podium! Fantastyczny sezon z jeszcze lepszą jesienną końcówką. Po brązowym medalu w roku 2008 apetyty wśród kibiców i zarządców z pewnością wzrosły. Niezmieniony skład z młodziutkim Patrykiem Dudkiem, okazał się niesmowicie wyrównany. Nowy trener Piotr Żyto, szybko porozumiał się z zielonogórskim toromistrzem czego efektem był słynny już "selektywny" tor przy W69. Dzięki temu Falubazu gromili u siebie praktycznie wszystkich. Jedynie leszczyńskiej Unii udało się w rundzie zasadniczej zdobyć w Zielonej Górze ponad 40 punktów. Najbardziej efektownie wygrywamy ze Stalą Gorzów 63-27 i toruńskim Apatorem 67-23. Dzięki takim rezultatom nawet słabsza postawa na wyjeździe - zaledwie jedna wygrana w Gdańsku - pozwoliła inkasować w dwumeczach punkty bonusowe i przed play-offami zająć wysokie drugie miejsce. Już w pierwszej rundzie finałowej trafiamy na największego rywala - gorzowską Stal. Pierwszy pojedynek na stadionie im. Edwarda Jancarza zakończył się dwupunktowym zwycięstwem Falubazu i przed rewanżem w Zielonej Górze byliśmy w komfortowej sytuacjach. Przy W69 30 sierpnia emocje do ostatniego biegu, przed którym na tablicy widniał rezultat 42:42. W 15 gonitwie górą byli jednak Zielonogórzanie. Rafał Dobrucki z Fredrikiem Lindgrenem pewnie wygrali 5:1 i zapewnili Falubazowi awans do półfinałów a Stali wcześniejsze wakacje. Kolejnym rywalem okazała się być bydgoska Polonia - lucky looser rundy pierwszej. Na pierwsze spotkanie wyjazdowe pojechaliśmy bez lidera - Piotra Protasiewicz. Efektem tego była wysoka porażka 51:39 i olbrzymie obawy przed pojedynkiem rewanżowym. Na szczęście zawodnicy Falubazu przypomnieli sobie o wysokich zwycięstwach z rundy zasadniczej, i odprawili Bydgoszczan wynikiem 57-33. Falubaz w Wielkim Finale. Rywalem - Apator Toruń! O końcówce sezonu 2009 będzie się mówić jeszcze przez wiele lat. Powodem był wspomniany wczęśniej "tor selektywny", który w połączeniu z opadami deszczu nie nadawał się do jazdy. Jesienna pogoda nie była łaskawa dla nikogo i pierwszy pojedynek przy W69 przekładano kilkukrotnie. Ostetcznie udało się go odjechać dopiero 24 października. Wcześniej w nocy zielonogórski tor został praktycznie całkowicie wymieniony, i przestał być tak wielkim atutem naszej drużyny. Efektem było tylko sześciopunktowe zwycięstwo nad Aniołami. Rewanż na toruńskiej Motoarenie miał miejsce dzień później. Kiedy nie opadły jeszcze emocje po pierwszym poujedynku, kibice Falubazu siedzieli już w samochodach i autokarach i udawali się w stronę Torunia. Przed tym pojedynkiem nie liczył się wynik, mało kto wierzył w zwycięstwo Falubazu gwarantujące mu złoty medal. Wszyscy cieszyli się, że sezon wreszcie dobiega końca. Jednak to nie koniec emocji. Zielonogórzanie postanowili sprawić wielką niespodziankę i od początku spotkania byli w bliskim kontakcie z Apatorem niejednokrotnie prowadząc w meczu. Końcówka zawodów to prawdziwy horror. Przed 14. biegiem Falubaz prowadził 38:40 i stał przed olbrzymią szansą na sukces. W pierwszej odsłonie na tor upadł Wiesław Jaguś a sędzia Andrzej Terlecki podjął kontrowersyjną decyzję wykluczającą z powtóki... Rafała Dobruckiego. Jagoda wspólnie z Adrianem Miedziński musieli pokonać osamotnionego Nielsa Kristiana Iversena (który jeszcze przed zawodami był podłączony do kroplówki!) jeśli nadal marzyli o zwycięstwie. W obficie padającym deszczu w drugiej odsłonie biegu na drugim łuku upadł Miedziak, na którego wjechał jeszcze najstarszy zawodnik gospodarzy. Sędzia wykluczył zawodnika Apatora i stało się jasne... Falubaz Zielona Góra Mistrzem Polski w sezonie 2009! Radości nie było końca. Na tor wybiegli wszyscy zawodnicy, mechanicy i inne osoby funkcyjne i przez blisko godzinę bawili się wspólnie z kibicami pod sektorem gości. Brawo K.S Falubaz! Mistrz Polski 2009!

Rok 2010

Sezon 2010 to jeden z najdziwniejszych sezonów w historii Falubazu. Z broniącej tytułu Mistrza Polski drużyny odszedł jej kapitan - Grzegorz Walasek. W jego miejsce do Zielonej Góry ściągnięto Grega Hancocka. Zimą rozpoczęto natomiast długooczekiwaną przebudową stadionu przy W69, która w konsekwencji okazała się zmorą zarówno działaczy jak i kibiców. Stawianie jednej trybuny na I łuku stało zdecydowanie więcej, niż było to w planach przez co zielonogórzanie jako ostatni wyjechali na swój tor przed sezonem. Na domiar złego, w pierwszym spotkaniu w Zielonej Górze trybuna "K" nadal nie była czynna i spotkanie ze Spartą Wrocław oglądało zaledwie 10 tysięcy kibiców. Porażka z drużyną Marka Cieślaka było poważnym ciosem dla drużyny, która wcześniej przegrała trzy razy na wyjazdach. Pierwsze ligowe zwycięstwo przyszło w najbardziej odpowiednim momencie. Derby ze Stalą Gorzów wygrywamy w ładnym stylu 50:40. Po tym spotkaniu Falubaz jakby złapał wiatr w żagle. Zwycięstwo 61:29 nad Polonią Bydgoszcz było potwierdzeniem tego stwierdzenia. Wprawdzie później przytrafiła się jeszcze porażka z Bykami przy W69, ale zwycięstwa w Bydgoszczy i Częstochowie w pełni to rehabilitują. Po rundzie zasdadniczej zajmujemy dopiero piąte miejsce i od razu trafiamy na niezwykle silną Stal Gorzów. Pierwszy pojedynek przy W69 przebiegł nie do końca naszej myśli. Z zaledwie czteropunktowego zwycięstwa najbardziej cieszyli się... Gorzowianie, którzy wydawali się być murowanym faworytem przed rewanżem. Speedway to jednak bardzo dziwny sport. W Gorzowie mecz rewanżowy od początku był bardzo wyrównany. Na wygrany bieg Falubaz, Stal momentalnie odpowiadała tym samym. Tak było do 12. gonitwy. Po niej na tabli wyników pojawił się remis 36:36. Falubazowi do szczęścia brakowało już tylko ośmiu oczek.Sprawa wyjaśniła się niespodziewanie już w 13. gonitwie. Najpierw na tor upadł Matej Zagar, a w powtórce defekt zanotował Przemek Pawlicki. 0:5 dla Falubazu i 36:41 przed biegami nominowanymi. Wszystko stało się jasne. Gorzów ma wakacje - śpiewali kibice w sektorze zielonogórskim. Pięciopunktowa przewaga przed biegami nominowanymi nie mogła już zostać zaprzepaszczona. 14. bieg to wygrana Stali 4:2 a bieg ostatni to remis 3:3. Stadion im. Edwarda Jancarza opustoszał w iście ekspresowym tempie. Zostali tylko kibice Falubazu, którzy śpiewali jeszcze przez kilkanaście dobrych godzin.
Półfinały ligi w sezonie 2010 to pojedynki Falubazu ze Spartą Wrocław oraz Unii Leszno z Apatorem Toruń. Pierwszy pojedynek przy W69 na długo zapadnie w naszych pamięciach. Dokładnie chodzi o jego zakończenie. Kiedy kibice opuszczali stadion byli przekonani, że spotkanie zakończyło się wynikiem 46:44, czyli mało korzystnym dla Falubazu. W tym czasie w parku maszyn rozegrana została dogrywka. Motory Piotra Świderskiego zostały wyprowadzone przez jego mechaników zbyt wcześniej co skrzętnie zauważyli Zielonogórzanie. Efekt? Odjęcie sześciu punktów, które wywalczył Świder i zmiana rezultatu na 46:38. Z ośmiopunktową przewagą jechaliśmy do Wrocławia na pojedynek o finał, gdzie czekała już leszczyńska Unia.
Spotkanie na Stadionie Olimpijskim to kolejne emocje do ostatnich biegów. Falubaz rozpoczął od mocnego uderzenia i po dwóch biegach prowadził 4:8. Dopiero w 6. biegu gospodarze odrobili te straty i aż do 11. gonitwy na tablicy wyników widniał remis. Wtedy to Sparta wyszła na dwupunktowe prowadzenie, ale w kolejnej gonitwie Falubaz odrobił straty. Jeszcze przed biegami nowminowanymi Kenneth Bjerre i Leon Madsen wygrali podwójnie z Protasem i PUK-iem co dało wynik 41:37 i olbrzymią szansę dla Sparty. Ta nie została wykorzystana. Bieg 14. to najstersztyk w wykonaniu Dobruckiego i Iversena. Kapitalne rozegranie pierwszego łuku i 1:5! Remis 42:42 o Falubaz jest w Wielkim Finale! Dwumecz z Unią Leszno niczym szczególnym się nie wyróżnił. Tak jak w całym sezonie Byki okazały się za mocne dla Falubazu i zasłużenie sięgnęli po złote medale. Dla Zielonogórzan na osłode srebrne medale, które i tak gdyby patrzeć na przekrój całego sezonu są wielkim sukcesem.

Rok 2011

Sezon 2011 wspominany jest do dzisiaj. Do drużyny dołączyli Andreas Jonsson i Jonas Davidsson, a trenerem został Marek Cieślak - selekcjoner polskiej reprezentacji. Wszystko wskazywało na to, że zielonogórska drużyna znów włączy się do walki o czołowe pozycje. Zaczęło się jednak fatalnie. Na treningu w Gnieźnie groźnej kontuzji doznał Grzegorz Zengota i na kilka miesięcy został wyłączony z jazdy. Falubaz pomimo tego niepowodzenia rozpoczął ligową batalię od czterech pewnych zwycięstw. Rozpędzony team Marka Cieślaka zatrzymała dopiero 8 maja gorzowska Stal. W tym spotkaniu wynik był jednak sprawą drugorzedną. W swoim drugim starcie fatalny upadek zaliczył Rafał Dobrucki, który został odwieziony do szpitala z podejrzeniem złamania kregosłupa. Uraz na szczęście nie okazał się az tak poważny, jednak jak się później okazało był to ostatni oficjalny występ Rafiego na torze. Strata jednego z liderów nie podłamała zawodników Falubazu, którzy pewnie pokonywali kolejnych rywali. Rundę zasadnicza Falubaz zakończył w pierwszej czórce i już z Grzegorzem Zengotą w składzie szykował się do walki o medale. Pierwszy dwumeczw fazie play-off zakończył się pogromem rzeszowskiej Stali. Następnie na drodze zielonogórzan ponownie stanęła gorzowska Stali. Półfinałowe derby kolejny raz zapisały się w historii żielonogórskiego i polskiego speedwaya, jako bardzo emocjonujące. Mecz w Gorzowie zakończył się nietypowym wynikiem 27:19, a wszystko przez burzę, która w trakcie meczu przeszła nad stadionem Stali. W rewanżu zielonogórzanie musieli radzić sobie bez kontuzjowanego Grega Hancocka, a ośmiopunktowa strata dla wielu była nie do odrobienia. Nikt jednak nie spodziewał się tego, że Faluba ze Stalą wygra tak pewnie. 54:36 to końcowy wynik mecz przy W69. Falubaz w wielkim final z Unią Leszno. Rozpędzeni żużlowcy z Winnego Grodu udanie zrewanżowali się Bykom i po finałowym spotkaniu w Zielonej Górze ponownie zalozyli na szyje złote medale!

Rok 2012

Przed sezonem 2012 doszło do kilku ważnych zmian w składzie Falubazu. Ze stanowiska trenera odszedł Marek Cieślak, a drużynę opuścił Greg Hancock. Prowadzenie drużyny zajął się wtedy Rafał Dobrucki, a do składu dołączyli Rune Holta, Krzysztof Jabłoński i Łukasz Jankowski. Po tych zmianach niewielu ekspertów typowało Falubaz na pozycjach medalowych. Zielonogórzanie po ambitnej walce ostatecznie awansowali jednak do fazy play-off. W półfinale Falubaz ponownie zmierzył się z gorzowską Stalą. W Zielonej Górze tym razem padł remis 45:45, a w Gorzowie przegraliśmy 56:34. To spotkanie jednak znów zakończyło się grożnym upadkiem naszego zawodnika. Patryk Dudek na drugim łuku nie opanowal motocykla i wpadł w dmuchaną bandę zahaczając o kierownicę. Niepozorna sytuacja okazała się bardzo poważną kontuzją. W gorzowskim szpitalu u Patryka wykryto krwiak na wątrobie i przez kilka dni zagrożone było jego życie. Wszystko zakończyło się jednak pomyślnie i po dwóch tygodniach Patryk wrócił do Zielonej Góry. Sportowo Falubaz walczył o brązowy medal z toruńskim Apatorem, jednak przegrał go na ostatnich metrach. W ostatnim biegu rewanżowego spotkania w Zielonej Górze Andreas Jonsson przez długi czas jechał na drugim miejscu, jednak na ostatnich metrach wyprzedził go Ryan Sullivan zapewniając swojej drużynie trzecie miejsce w lidze.

Rok 2013

Po niepowodzeniu w sezonie 2012 w Zielonej Górze wszyscy chcieli powrócić na szczyt tabeli. W tym celu do drużyny sprowadzono Jarosława Hampela, a skład dodatkowo uzupełnił młody Mikkel Bech Jensen. Wspomniany Hampel oraz Protasiewicz, Dudek i Jonsson tworzyli czwórkę bardzo silnych liderów i budzili postrach wśród wszystkich rywali. Falubaz sezon 2013 rozpoczął od mocnego uderzenia. Na inaugurację w Gnieźnie zielonogórzanie wygrali 60:30 i rozpoczęli drogę do końcowego triumfu w lidze. Rok 2013 był jednym z najbardziej udanych w historii zielonogórskiego żużla. Świetna jazda w lidze, oraz udane występy indywidualne spowodowały, że Zielona Góra przez cały rok świętowała kolejne sukcesy swoich idoli. Podsumowaniem tego sezonu były wrześniowe triumfy w finale ligi oraz złoty medal Patryka Dudka w finale Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Wielki Falubaz święcił swoje największe sukcesy.

Rok 2014

Po udanym roku 2013 w Zielonej Górze wzrósł apetyt na sukcesy. Praktycznie niezmieniony skład miał za zadanie obronę tytułu Mistrza Polski. Nie było to jednak łatwe zadanie. Zielonogórzanie musieli radzić sobie nie tylko ze świetnie dysponowanymi przeciniwkami, ale również z własnymi problemami. Te największe dopadły Jarka Hampela oraz Patryka Dudka. Ten pierwszy w połowie sezonu stracił swoją wybitną formę, co do dzisiaj jest dużą zagadką. Jeszcze większych problemów nabawił się DuZers, u którego po meczu w Gorzowie wykryto niedozwoloną substancję w organizmie. Patryk został ukarany rocznym zawieszeniem i przez pół sezonu Falubaz musiał sobie radzić bez niego. Dzięki dobrej jeździe w pierwszej fazie sezonu Falubaz awansował do fazy play-off, ale przy tak dużym osłabieniu nie miał większych szans na odniesienie sukcesu. Sezon zakończyliśmy na czwartym miejscu.

Rok 2015

Jak najszybciej zapomnieĆ o sezonie 2014 i powrócić do czołówki. To były najwazniejsze cele zielonogórskiej drużyny przed sezonem 2015. W składzie drużyny pojawił się Grzegorz Walasek, a funcję trenera przejął Sławomir Dudek. Falubaz nadal bez zawieszonego Patryka radził sobie dość dobrze i długo zajmował miejsce w czołówce tabeli. Niestety po raz kolejny przytrafiło się nam fatum związane z kontuzjami. Z urazami walczyli Grzegorz Walasek, Andreas Jonsson i Piotr Protasiewicz, ale najgorsze dopadło Jarka Hampela. Od początku sezonu zawodnik ten jechał jak w swoich najlepszych latach. Był niekwestionowanym liderem i widać było, że kryzys formy jest już za nim. Wszystko zakończyło się 3 czerwca w Gnieźnie. W swoim pierwszym biegu półfinału Drużynowego Pucharu Świata Jaro z olbrzymią prędkością wpadł w bandę i doznał poważnego złamania nogi. To był koniec jego startów w tym sezonie. Falubaz bez Hampela i Dudka walczył jak mógł i nadal pozostawał w walce o fazę play-off. Zanim do składu wrócił DuZers, drużynę wzmocnił Darcy Ward. Wydawało się, że tak mocny Falubaz nie tylko pewnie awansuje do fazy medalowej, ale i wywalczy któryś z krążków. Rzeczywistość okazała się jednak bolesna. Porażki z tarnowska Unią, gorzowską Stalą i leszczyńską Unią spowodowały, że Falubaz skończył sezon na piątym miejscu.

Rok 2016

Przed sezonem 2016 w Zielonej Górze postanowiono na poważne zmiany kadrowe. Do zespołu powrócił trener Marek Cieślak, który zbudował drużyną mają powalczyć o medale DMP. Falubaz opuścili Andreas Jonsson, Grzegorz Walasek i Darcy Ward, który ze względu na kontuzję zakończył karierę. Nowymi zawodnikami w kadrze zostali Jason Doyle, Andriy Karpov i Sebastian Niedźwiedź, a w trakcie sezonu dołączył do nich jeszcze Justin Sedgmen. Do rozgrywek przystępowaliśmy z nadziejami poprawienia końcowego wyniku z sezonu 2015. Początek nie był jednak zbyt udany. Porażka w Toruniu 51:39 mocno podważyła zasadność zimowych kontraktów. Bardzo trudna okazała się także inauguracja przy W69. Rozgrywany w ekstremalnie trudnych warunkach atmosferycznych mecz z ROW-em Rybnik zakończył się zaledwie trzypunktowym zwycięstwem zielonogórzan. Nastroje w żółto-biało-zielonej ekipie poprawiły się po dwóch kolejnych spotkaniach, które Ekantor.pl Falubaz wygrał z Betard Spartą Wrocław i FOGO Unią Leszno. Niestety kolejne dwa pojedynki zakończyły się porażkami, w tym derbowy mecz ze Stalą Gorzów w Zielonej Górze. Na zakończenie pierwszej fazy rundy zasadniczej Falubaz wygrał w Tarnowie co znacznie poprawiło nastroje w całej drużynie. Rewanże Ekantor.pl Falubaz rozpoczął z mocnym uderzeniem. Wygrana we Wrocławiu, w Zielonej Górze z Apatorem, a następnie w Rybniku dały komplet 9 punktów w ligowej tabeli. Zielonogórzanie nie zwalniali tempa i w kolejnych spotkaniach wywozili cenne punkty z trudny wyjazdów do Leszna i Gorzowa. W efekcie rundę zasadniczą zakończyliśmy na drugim miejscu. Naszym półfinałowym rywalem był toruński Apator. Pierwszy mecz na Motoarenie zakończył się wygraną gospodarzy 50:40 i to Apator był bliżej awansu do finału. W rewanżu obie drużyny zachowywały jednak szanse na końcowy sukces. Mecz w Zielonej Górze rozpoczął się od mocnego uderzenia Falubazu. Po trzech biegach było już 14:4, a to oznaczało odrobienie strat z pierwszego meczu. W kolejnych biegach goście umiejętnie korzystali jednak z rezerw taktycznych i odrobili straty, nadal utrzymując się na prowadzeniu w dwumeczu. O wszystkim zadecydował pierwszy bieg nominowany, który zakończył się wygraną Get Well Toruń 2:4. Tym samym to goście świętowali awans do wieliego finału. Zielonogórzanie na pocieszenie zmierzyli się z wrocławską Spartą w dwumeczu o brąz. Pierwszy mecz (rozgrywany w Poznaniu) zakończył się zwycięstwem Ekantor.pl Falubazu 42:48. Rewanż w Zielonej Górze był już tylko formalnością. Nasza drużyna wygrała 49:41 i wywalczyła brązowe medale Drużynowych Mistrzostw Polski.